Ostatnie dwa tygodnie to nawałnica roboty, natłok obowiązków (czyt. zero wolnego czasu). Dodatkowe treningi, przygotowania do hospitacji, imprezy rodzinne (nowe mieszkanko) potrafią wykończyć nawet najtrwardszych górali. Nie miałem siły na nowe wpisy, kilka razy zasiadałem przy lapku, oczy same mi się zamykały. Jeszcze przeklęty serial „The Knick” nie dawał mi spokoju, zabierając mi ostatnie resztki z dłuuuugiego listopadowego dnia. Zanim się rozjerzałem, najpiękniejszy miesiąc w roku przechodził do historii. Przed nami już tylko święta, trochę spokoju i odpoczynku (no chyba, że ktoś z Was organizuje Wigilię dla rodziny). Obiecuję, że w grudniu będzie więcej smakowitych wpisów, a że obietnic dotrzymuję, to możecie spać spokojnie. Przejdźmy do konkretów…

Hospitacje miałem zaplanowaną na 18.11.2015. Koniec końców lekcja z dyrekcją odbyła się tydzień później. Jestem przyzwyczajony do obserwacji moich zajęć (tak, rodzice), więc teoretycznie nie miałem powodów do jakichkolwiek obaw. Jednak nie do końca tak jest, hospitacja to dla każdego nauczyciela mniejszy lub większy stres. Ocenia nas pracodawca, chcemy wypaść jak najlepiej, pokazać tylko swoje mocne strony. To normalne, byleby Pan stres nas nie paraliżował.

Zobacz również: 7 praktycznych porad jak przygotować się do hospitacji

Hospitację miałem z chłopcami z klasy IVcd (19 uczniów). Klasa zróżnicowana pod względem sprawności fizycznej oraz umiejętności. Uczniowie są pełni energii elektrycznej, żywiołowi, często muszę ich uspokajać.  Szczerze, wolę pracować z dzieciakami, które czasami potrafią zajść za skórę (ale są aktywne na lekcji) niż z klasą, która jest perfekcyjna pod względem zachowania (za grzeczna?), ale wymaga cały czas  nowych bodźców do ćwiczeń, co na dłuższą metę jest męczące. Zwłaszcza w poniedziałkowe poranki, gdy człowiek nie zdąrzy jeszcze wyłączyć trybu weekendowego. Nie lubię ciszy na lekcji, odczuwam wtedy wrażenie, że ćwiczenia, zabawy są mało atrakcyjne dla dzieciaków. Na szczęście, zdarza się to bardzo rzadko.

Po kolei opiszę moją lekcję, jeśli macie pytania, śmiało piszcie w komentarzach lub na mejla. Lekcja jest prosta w realizacji, nie wymaga specjalistycznego sprzętu, a jest atrakcyjna dla dzieciaków. Obyło się bez fajerwerków, wodotrysków i emocjonalnych gejzerów 🙂 Nie kombinowałem, nie wymyślałem skomplikowanych zabawach, postawiłem na sprawdzone metody, w prostocie siła!

Temat: Gry i zabawy bieżne z elementami chwytu piłki

Kilka tygodni temu skończyłem przerabiać z chłopakami koszykówkę, dlatego dodałem cel dodatkowy lekcji – doskonalenie chwytu piłki. Chłopaki nie do końca opanowali w/w element techniczny na poprzednich zajęciach, więc z czystym sumieniem wykorzystałem chwyty podczas mojej hospitacji.

Czego się bałem przed hospitacją?

Brak czasu na wszystkie gry i zabawy. W początkowych planach chciałem dodać jeszcze jedną zabawę, która zajęła by min 8-10 minut. Nie ma szans, abym zdąrzył z całym materiałem w 45′. Niektórzy nauczyciele przerabiają kilka dni wcześciej ten sam temat, nawet instruują uczniów, jak mają się zachowywać podczas hospitacji. Nigdy tego nie robię, stawiam na naturalne zachowanie, wszelkie „ustawki” widać gołym okiem. Efekt jest zupełnie odwrotny. Podczas hospitacji dzieciaki zadawały pytania, tłumaczyłem im zabawy, czyli to co robię na każdych lekcjach/treningu. Wyszło naturalnie, choć sama forma hospitacji nigdy nie odda prawdziwej, rzetelnej pracy nauczyciela. Mylę się?

Gdy jesteśmy obserwowani musimy ważyć każde wypowiedziane słowo, nie mamy pełnej swobody w prowadzeniu zajęć. Dzieciaki też nie zachowują się naturalnie, zwłaszcza gdy obserwują ich nadgorliwi rodzicie. Ale to temat na osobny wpis, który w grudniu zawita na blogu.

Dlaczego wybrałem gry i zabawy ruchowe?

Odpowiedź jest bardzo prosta – formy zabawowe można stosować w każdej grupie wiekowej, bez użycia specjalistycznego sprzętu, w małej sali gimnastycznej. Wielokrotnie pisałem na blogu o korzyściach gier i zabaw ruchowych (archiwum bloga jest wypchane przykładami gier i zabaw). Ciężko zepsuć lekcję opartą o gry i zabawy ruchowe, chyba że nie przewidzi się pewnych zmiennych warunków lekcyjnych – nieparzysta ilość dzieciaków, ograniczenia czasowe, sprzętowe.

Jakie były cele szczegółowe lekcji:

-kształtowanie szybkości, koordynacji ruchowej, orientacji przestrzennej

-wzmacnianie siły mięśni NN

Potrzebny sprzęt: piłki do koszykówki, znaczniki, pachołki

Wyznaczyłem ucznia, który poprowadził rozgrzewkę ogólnorozwojową. Przez pierwsze dwa miesiące roku szkolnego prowadziłem rozgrzewkę, zwracając szczególną uwagę na kolejność wykonywanych ćwiczeń. W listopadzie dzieciaki już samodzielnie prowadziły rozgrzewkę. Czasem lepiej, czasem gorzej. Spokojnie mogłem wybrać kilku uczniów do rozgrzewki, padło na Kubę (ponadprzeciętna sprawność fizyczna), który poradził sobie wzorowo. Więcej o rozgrzewkach poczytacie:

Czy rozgrzewka musi być nudna? Zmień to, bądź kreatywny!
Rozgrzewka gimnastyczna – jakie są główne zadania i cele
Jak przeprowadzić efektywną rozgrzewkę ogólnorozwojową
Gry i zabawy ruchowe jako podstawa rozgrzewki ogólnorozwojowej

W części głównej postawiłem na:

Zabawa „Przyjmij pozycję”

Uczestnicy poruszają się po całej sali, na gwizdek przyjmują różne pozycje:

  1. pozycja nieruchoma
  2. pozycja nieruchoma w siadzie
  3. pozycja nieruchoma w leżeniu
  4. pary
  5. trójki

Byłem aktywny podczas zabawy, tworzyłem pary z uczniami (nieparzysta liczba uczniów). Po kilku rundach dodałem sygnały wzrokowe. Uczniowie przyjmowali pozycję:

-zaciśnięta pięść-utworzenie koła

-wyprostowana dłoń w górze – szereg

-dwie wyprostowane dłonie w górze – dwuszereg

-dwa palce  pary

Mierzyłem im czas, oprócz kształtowania szybkości, orientacji przestrzennej, zwracałem uwagę na dokładność wykonywanego zadania. Zatrzymywałem czas kiedy wszyscy byli idealnie ustawieni (równy szereg, bez odstępów pomiędzy uczniami etc). Motywowałem ich do poprawienia czasu, przy zachowaniu dokładności. Dali radę!

W mojej szkole sala gimnastyczna nie przypomina Atlas Areny, jest niewiele miejsca, dlatego stale przypominałem o bezpieczeństwie. Obyło się bez kontuzji kolan w biodrze, łuki brwiowe nienaruszone, banan na twarzy zachowany.

„Berek z piłkami”

  • dwie równe drużyny
  • piłka (gumowa, do piłki ręcznej, siatkówki)
  • ustawienie drużyny w szeregach
  • gra na czas

Dwie drużyny ustawione (w szeregach) po przeciwnych stronach boiska. W pierwszej rundzie, zadaniem drużyny A jest wyeliminowanie drużyny B. Pierwsza osoba (A) ma piłkę w ręką, uczestnicy B ustawieni w rozsypce. Na gwizdek, berek stara się złapać zawodnika z drużyna B (dotyka go piłką, nie rzuca). Złapane dziecko siada na ławce, berek w tym czasie biegnie z piłką do ostatniej osoby ze swojego szeregu, przekazują mu piłkę. Następuje kolejne przekazanie piłki z ręki do ręki, do pierwszej osoby z szeregu. Pierwsza osoba po otrzymaniu piłki stara się złapać zawodników z drużyny B. Wykonuje analogiczne zadanie, gra kończy się gdy wszyscy zawodnicy z B zostaną złapani. Wygrywa drużyna, która w krótszym czasie wyelimnuje przeciwników.

idealna gra

Zwróćcie uwagę na liczbę dzieciaków, gdy jest nieparzysta – więcej jest „uciekających”. Co jeśli berek nie może nikogo złapać? Uprzedzam przed grą o tym, że po 30 sekundach berek może zamienić się z kolegą w zespole. Gra jest intensywna, ale przede wszystkim są EMOCJE 😀 W grze oprócz kształtowania elementów szybkościowych, dzieciaki doskonaliły chwyty piłki.

Konspekt lekcji możecie pobrać pod linkiem:

Konspekt lekcji wychowania fizycznego – kształtujemy szybkość w grach i zabawach

Wyścig rzędów

Znacie doskonale rodzaje wyścigów rzędów+doskonalenie chwytów piłki. Dla zapominalskich kilka wyścigów rzędów w wykonaniu hiszpańskich (?) dzieci.

 

Prosta lekcja w realizacji, prawda? Nie musiałem się popisywać, kombinować, postawiłem na sprawdzone gry i zabawy. Skuteczne formy, które są intensywne, efektywne, a przede wszystkim atrakcyjne dla dzieciaków. Wszystkie cele spełniłem, lekcja omówiona, kolejna hospitacja czeka mnie dopiero w kwietniu 2016.

Jeśli podoba Ci się wpis, śmiało polajkuj, udostępnij. Zachęcam do obserwowania mojego profilu na Instagramie pierwszytrener.pl_, na którym umieszczam fotki z meczów, treningów oraz podróży.

Szukasz profesjonalnych ćwiczeń, gier i zabaw ruchowych?
Chcesz mieć wszystkie materiały zawsze pod ręku?
Nie trać czasu, zamów książkę „90 gier i zabaw ruchowych z piłką”, e-book „120 pomysłów na atrakcyjną rozgrzewkę dla dzieci” , a będziesz zawsze przygotowany do zajęć ruchowych!

90 gier i zabaw ruchowych z piłką

KSIĄŻKA Z BLISKA

120 pomysłów na atrakcyjną rozgrzewkę dla dzieci 

KSIĄŻKA Z BLISKA



This will close in 0 seconds


Facebook Like Box provided by plumber orange county