Kiedy ostatnio zostaliście pochwaleni? Zapewne chwilę musicie się zastanowić. A przypomnijcie sobie, kto i kiedy ostatnio Was skrytykował? Tak, z pewnością będzie Wam łatwiej wskazać konkretną datę i osobę. Łatwiej jest krytykować, wytykać innym błędy. Dużo ludzi w ten sposób chce się dowartościować, leczyć swoje kompleksy. Oczywiście, jeśli krytyka jest konstruktywna, ma na celu poprawę mojego warsztatu pracy, to przyjmuję ją jak prawdziwy mężczyzna. Na nikogo się nie obrażam. A teraz kwestia zasadnicza-kiedy chwalić, a kiedy krytykować dzieci?
Nie przegap: Psycholog sportu dla dzieci? Nie, dziękuję
Wielokrotnie pisałem na blogu, że radość z gry w piłkę nożna jest dla dzieci najważniejszą motywacją, która skłania je do aktywnego uczestnictwa w treningu. Jeśli zaczniemy dziecko krytykować, wytykać błędy, szybko się zniechęci, straci przyjemność z gry. Nieraz widziałem trenerów, którzy wydzierali się na swoich zawodników. Dzieciaki były przytłoczone, zestresowane, byle tylko nie popełnić błędu. Na treningu była grobowa cisza, młodzi zawodnicy chodzili jak w zegarku. Gdzie jest zabawa? Gdzie jest czysty fun z piłki nożnej?
Nawet jeśli nie wszystko do końca im wychodzi, cierpliwie wyjaśniam i poprawiam. Przy błędach podaję wzór wyjaśnienia, tzn. na bazie faktów wykazuję skąd ten błąd pochodzi (wiedza deklaratywna). Kolejnym etapem jest co i JAK może zostać zmienione (wiedza proceduralna). Nie zawsze powtarzanie jest decydujące, ważna jest nasza wiedza fachowa, tak żebyśmy z naszej perspektywy potrafili opisać błąd oraz znaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Zachowanie rodziców podczas naszego treningów może znacznie nam utrudnić pracę. Niejednokrotnie słyszałem krytyczne uwagi opiekunów w stronę dzieciaków. Czy rodzic nie widzi, że dziecko jest wtedy jeszcze bardziej zestresowane, boi się podejmować wyzwań? Czasami rozmowa z rodzicem nic nie daje, przerośnięte i niespełnione ambicje górują. Brak mi słów…
Nie wiem, może jestem tym dobrym wujkiem, ale trzymam się zasady: chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić. Bardzo rzadko krytykuje swoich podopiecznych, a jeśli już to tylko za złe zachowanie. Jeśli dziecko powinno coś poprawić, przekazuję mu uwagę nie formie upomnienia, ale przyjacielskiej podpowiedzi. Praca z najmłodszymi powinna opierać się na przyjacielskiej współpracy. Zwłaszcza w tej grupie wiekowej należy wzmacniać pozytywne nastawienie. Każda krytyka dziecka będzie wiązała się z dalszą niechęcią do zajęć ruchowych. Już sam fakt, że dziecko popełni „błąd”, wpuści bramkę jest dla niego powodem do smutku. Nasza rolą jest wspierać dziecko, pocieszać, motywować do dalszej gry. Ta praca wymaga dużo cierpliwości, bardzo dużo.
Zobacz także: Bezsens myślenia o wynikach, czyli jak zabić sportowy talent dziecka
Dobra atmosfera na treningu/lekcji to podstawa. Jeśli nawet któreś dzieci mi „podpadnie” nie upokarzam go przed grupą. Czasami działają sygnały optyczny jak spojrzenie pełne dezaprobaty czy przyglądanie się w milczeniu. Nieraz trzeba także wyraźnie ustanowić pewne zakazy. Odradzam ich nadużywanie, bo stracą one swoją skuteczność.