Praca z przedszkolakami nie należy do łatwych, ba, czasami wykańcza psychicznie. Zajęcia ruchowe z małymi kajtkami zdecydowanie różnią się od lekcji wychowania fizycznego w szkole podstawowej. Dzieci w tym wieku są szczere do bólu. Jeśli jesteś niecierpliwy, szybko się denerwujesz, nie chcesz wymyślać gier i zabaw ruchowych – odpuść sobie od razu tą pracę. Szybko wypalisz się psychicznie.
Prowadzę treningi z przedszkolakami od 3 lat, więc wiem, jak praca z najmłodszymi potrafi dać w kość. Staram się, ale nie jestem ideałem. Nigdy nie będę. Jaki powinien być trener przedszkolaków?
Zobacz również: Jak opanować bałagan na kółkach, czyli pierwsze zajęcia ruchowe z przedszkolakami
Jestem przekonany, że trener przedszkolaków jest kimś więcej niż organizatorem gier i treningu. Podczas zabawy musi być prawdziwym „supermanem”, czyli pocieszyć w przypadku niepowodzenia, pochwalić za sukces, załagodzić drobne kłótnie, wysłuchać historii dziecka. Dzieciaki chcą opisać wszystko, to co robiły wcześniej, gdzie były, jakimi zabawkami bawią się etc. A to wszystko w samym środku treningu. Co wtedy robię? Słucham historii (cały czas obserwuję pozostałą grupę), jeśli jest za długa, informuję dziecko, że chętnie dokończymy opowiadanie po treningu. Nigdy do tego nie dochodzi, bo maluch po zajęciach o tym już nie pamięta:)
W każdym treningu biorę aktywny udział. Trener, który gra razem z dziećmi, może być dla nich źródłem entuzjazmu, pobudzać płynność gry. Dla dzieciaków jest to frajda, dla mnie też. W końcu mogą postrzelać dużo bramek:)
Jestem cały czas obserwowany przez rodziców. Przyznam, na początku się tym stresowałem, ale teraz ich obecność mi „nie przeszkadza”. Chociaż czasami potrafią kierować niewybredne komentarze w stosunku do swoich pociech. Na szczęście, nie jest to powszechne zjawisko.
Zawsze chwalę swoich podopiecznych, przekazuję TYLKO pozytywną informację zwrotną. W przypadku niepowodzeń, dzieciaki szybko potrafią się zniechęcić. Wytykanie im błędów, spowoduje, że na następny trening nie przyjdą. Chcecie tego?
Na treningu jestem pracownikiem usług serwisowych – pomagam dzieciom wiązać sznurówki, zakładać koszulki, czy podnosić ich z murawy, gdy doznają drobnej kontuzji. Dzieciaki zawsze mogą polegać na mnie. Jestem przyjacielem każdego dziecka, choć mam prawo jednych lubić mniej, drugich bardziej. W futbolu zawodowym trener nie musi być przyjacielem zawodników. Trener przedszkolaków powinien być przyjacielem każdego dziecko.
Kilka razy na blogu wspominałem jak zorganizować zajęcia ruchowe dla przedszkolaków. Przypomnę tylko kilka wymogów dla prowadzącego trening:
- unikaj długiego czasu oczekiwania
- układaj zadania w prosty i zrozumiały sposób
- korzystaj w dużej mierze z gier i zabaw ruchowych
- różnicuj formy ćwiczeń
- umożliwiaj osiągnięcie poczucia satysfakcji
Literatura karmi nas suchą teorią, która niekoniecznie sprawdza się w praktyce. Powyższe wymogi możesz wyrzucić do kosza, jeśli nie spełniasz jednego podstawowego warunku – pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu.
Bez pozytywnego nastawienia, uśmiechu na twarzy, nic nie osiągniesz w pracy z maluchami. Wiem, czasami jest ciężko. Bywają lepsze i gorsze dni, ciekawe lub mało efektywne treningi. To zrozumiałe, jesteśmy tylko ludźmi. Czasami moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości. Odpuszczam, nigdy nie przekazuję negatywnej „energii” dzieciakom. Mówię sobie po cichu, że kolejny trening będzie lepszy. Zawsze jest!
Nie przegap: Gry i zabawy ruchowe bez przyrządów. Uwolnij swoją wyobraźnię!
Uwielbiam powitania. W jednej grupie jest mały kajtek (Michał), który jak mnie zobaczy, biegnie przez całe boisko, krzycząc – „Cześć, trener!!”. Już nie wspomnę o wtulaniu się do mnie przed i po treningu. Jak tu nie kochać tej pracy?
Już wiecie, jaki powinien być trener przedszkolaków-partner do gry, gawędziarz, żartowniś, ale przede wszystkim przyjaciel. Sami oceńcie, ile mi brakuje do ideału.